Można mieć wrażenie, że nie trzeba wiele, aby koncert kolęd i pastorałek stał się pięknym wydarzeniem, ponieważ te utwory mają w sobie tyle ciepła, dobra, znaczenia i uroku, że bronią się same. Jednak, kiedy wyobrazimy sobie tylu ludzi zgromadzonych w jednym miejscu, w kościele św. Jadwigi Królowej w Krakowie na Klinach Borkowskich, tyle młodych małżeństw z małymi dziećmi, dorosłych, starszych, młodzieży z parafii, ale też przyjezdnych, kiedy wyobrazimy sobie przepiękną bożonarodzeniową szopkę, kiedy w mroku świątyni dostrzeżemy ocierane w skrytości łzy, podczas gdy artysta śpiewa o „(…) pustym miejscu przy stole”, a także wspólny śpiew Kościoła o „Cichej i świętej nocy” tworzy się niecodzienny wzruszający obraz. To nie wszystko. „Bóg się rodzi” w miejscu, w którym dziecięce głosy chóru parafialnego wspierane przez głosy osób dorosłych, w tym chórmistrzyń, pani Edyty i pani Magdaleny,  z widocznym emocjonalnym zaangażowaniem śpiewają „Gwiazdy tańczyły w noc, gdy przyszedł Pan”. Wtedy i potem gwiazdy zatańczyły w sercach zebranych. Były również widoczne na sklepieniu kościoła i nad głowami wykonawców, a to już za sprawą organizatora odbywającej się 5 stycznia o godz. 17.00 uroczystości. Proboszcz, ks. Bogdan Leśniak, nieustanny poszukiwacz nowoczesnych technologii oświetleniowych i tym razem zaskoczył innowacją. Oprócz malowania wnętrza kościoła barwami, płynących napisów, ruchomych elementów graficznych na kopule, efektownych fontann, na dużym ekranie projekcyjnym pojawiały się odsłony zgodne z rytmiką lub z dynamiką czy treścią kompozycji. Prezentowane przez niego wizualizacje świetlne nie tylko przyciągają wzrok, ale realizowane na żywo wzmagają odbiór przekazu słowno–muzycznego. Ten z kolei był dziełem nie tylko  chóru parafialnego, ale w głównej mierze znakomitego muzyka, pana Roberta Budzynia. Ogromny talent, wybitne predyspozycje głosowe artysty i mistrzostwo gry na klawiszach nadały szczególnego charakteru znanym i nieznanym kolędom, pastorałkom, piosenkom. Od bardzo poważnych do żartobliwych, od rzewnych po pogodne, od baśniowych po rzeczywiste - wszystkie zaś i wokalnie, i instrumentalnie zostały profesjonalnie wykonane. Ogromne brawa, które tak często rozbrzmiewały w kościele, należą się też panu Pawłowi i panu Wojciechowi, akustykom, o których w kuluarach z wielkim uznaniem wypowiadał się zarówno pan Robert jak i ks. proboszcz. Serdeczne podziękowania, w imieniu wszystkich zgromadzonych, wyraziła pani Joanna, przedstawicielka parafii. Z pewnością nie zabrakło podczas tego koncertu wrażeń artystycznych i duchowych, czego życzył wszystkim zgromadzonym ks. proboszcz.